środa, 22 grudnia 2010

White, white Christmas.

Dawno nie pisałem. Ale też i dawno takiego poranka nie miałem - wszyscy są jacyś źli, chodzą podkurwieni, warczą na siebie, plotą od rzeczy. Kurier-idiota nie umie rozróżnić "6B" od "68", Dubieniecki twierdzi, że cośtam "jest winą mediów, bo nie dopytały Jarosława Kaczyńskiego, co miał na myśli", kierowcy autobusów zamykają drzwi na wózkach osób niepełnosprawnych, przechodnie powarkują na siebie nawzajem.
Święta idą. Byle przetrzymać świat do wieczora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz