niedziela, 8 maja 2011

poranne bieganie

Bardzo sympatycznie dzisiaj było na Błoniach. W czwórkę biegaliśmy - trener Krzysiek, Iwona, Wojtek i niżej podpisany. Identyczny scenariusz jak poprzednio - jedno kółko, krótka rozgrzewka i drugie okrążenie, zakończone mocniejszym finiszem. Niby wolno, niby spokojnie, ale te 7.2 w 38:21, co w sumie nie jest jakimś tragicznym wynikiem jak na takie spokojne rozbieganie. Średnie tempo 5:20, średnie tętno 152 (zaskakująco niskie, jak na mnie; dobrze, może to znak, że się powoli kondycja wyrabia?), tętno maksymalne 180 (pewnie to szybsze tempo na koniec).

Przy okazji, bardzo sensownie można pogadać z trenerem, mnóstwo dobrych porad od doświadczonego fachowca. Czego chcieć więcej? Zadowolonym, kolejny dzień na plus. No i total podbity do 240, z czego 58,2 km w maju. Maj to dobry miesiąc jest.

Na koniec - kolejna z biegowych reklam Nike'a. Dynamiczna, kolorowa, fabularna - świetna. I ta końcówka!


 PS. A, pomierzyliśmy z Wojtkiem dystans w miejscu, gdzie biegamy interwały. Okazało się, że to 235 m, a nie 200. Czasy po przeliczeniu wrzuciłem do starszej notki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz